Początek powstawania kompozycji zaczął się już na pierwszej próbie po reaktywacji zespołu w 2001 roku. Robert Gawliński przedstawił kolegom z zespołu riff, nawiązujący muzycznie do stylu zespołu Rolling Stones. Z tego też tytułu wstępnie "Baśka" nosiła nazwę "Stonesowy", ale również przez jakiś czas nazywała się "Beatiful Woman", ze względu na pierwotną wersję piosenki, która była w języku angielskim.
Mieliśmy zarys muzyki z innym wstępem niż ten, który wszyscy znają, był dublowany na basie przez Bruna Chrzanowskiego. Ale ten wstęp za mało się odróżniał- jakoś mi się nie podobał, nie działał na mnie. Dlatego wymyśliliśmy nowy, co stało się już w studio, tak z bomby, przy czym Jasiu Kidawa dodał coś na gitarze coś podprodukował- no i było inaczej, lepiej. Bardzo lubię ten utwór, bardzo lubię go grać. Nie wyobrażam sobie, żebym kiedyś miał go dosyć.
Mikis Cupas
Słowa piosenki to przeplatanka rzeczywistości z fikcją, trochę tutaj prawdy i trochę fikcji literackiej Gawlińskiego. Proces twórczy jak często u autora bywa, był zakrapiany czerwonym winem. Gawliński chodził po pokoju i wymyślał, a jego żona Monika słuchała i zapisywała słowa piosenki. Ze względu na niepoważny tekst sporej części zespołu ten utwór się nie podobał i nie zbyt chętnie akceptowali go jako singiel promujący nową płytę Wilków.
Słowa refrenu powstały w toalecie, gdzie czytałem artykuł o Balzacu, bo zupełnie nie miałem pomysłu na tekst, więc szukałem go wszędzie. Balzac twierdził, że są trzy symbole piękna na świecie- fregata pod żaglami, koń arab w galopie i kobieta w tańcu. Potem wziąłem gitarę i zacząłem grać i śpiewać. Na co Monia: "Dziwny ten tekst, a jakie będą zwrotki?". "Nie wiem. Pamiętasz taki numer Billyego Joela "We Didn't Start The Fire?" No to chyba coś w tym stylu. Rzucę wyliczankę dziewczyn, a refren będzie już sytuacją bardziej literacką". Co do piosenki to odzew dziewczyn był bardzo duży. Odezwały się takie, które błędnie myślały, że to je miałem na myśli. Ten utwór tak działa na wyobraźnię, że do tej pory przychodzą i dziewczyny i faceci. Prawdę mówiąc nie wiem, dlaczego akurat Baśkę dałem w tytule. Imię wydawało mi się takie banalne, normalne.
Robert Gawliński
Menadżerką zespołu jest żona Roberta, Monika Gawlińska. Podczas koncertów lider Wilków zależnie od aktualnej relacji emocjonalnej ze swoją żoną modyfikuje tekst piosenki. Jeśli emocjonalnie między nimi jest wszystko ok śpiewa: "Monika jest zawsze okej", ale jeśli aktualnie jest nerwowo śpiewa: "Monika była okej".
Jeśli chodzi o płytę "4", na której znajduje się utwór, to Gawliński z tej płyty większą nadzieję pokładał w piosence "Urke" i to właśnie ją faworyzował jako główny hit krążka
- Jan Skaradziński, Konrad Wojciechowski- Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę.