Ta kompozycja zapisała się w historii TSA jako jedna z nietypowych, a to za sprawą bluesowego charakteru. Jak na ten gatunek przystało, powstała ona podczas jam session, gdy muzycy wspólnie eksperymentowali ze swoimi instrumentami.
Nazywaliśmy go „Naszym bluesem” albo „Blues ona”. Powstał na żywca, na próbie chyba w klubie Arlekin w Opolu albo w bursie szkół artystycznych nad Odrą. Albo u Andrzeja w domu, bo tam też ćwiczyliśmy. Kształt numeru właściwie się mało zmienił. To była zabawa instrumentalistów lub dyskusja instrumentów, gitara z harmonijką wymieniały się na prowadzeniu.
Zdzisław Wiatr
„Trzy zapałki” były przysłowiowym kamieniem węgielnym podczas budowania zespołu. To ten utwór jest wyróżniany jako jeden z pierwszych, które wyszły spod rąk muzyków TSA. Kompozytorzy twierdzą, że jest to najstarsza piosenka zespołu i datują ją na rok 1973. Niektórzy doszukują się w niej podobieństwa do Led Zeppelin i kawałka „Since I've Been Loving You”. Faktycznie jak się dobrze przysłuchamy to typowo mollowy blues oraz linia melodyczna mocno nawiązują do twórczości Zeppelinów. Sam Andrzej Nowak twierdzi jednak, że z tą kompozycją jest inaczej:
Nie ma absolutnie nic wspólnego z „Since I've been loving you”. Zeppelinów słuchałem, nie można było inaczej, ale przebijają się tu Grand Funk Railroad, The Gun, Breakout.
Andrzej Nowak
Utwór w wersji instrumentalnej był prezentowany przez zespół już w roku 1981 w Jarocinie. Nowe życie tej kompozycji nadał Marek Piekarczyk, który wraz z zasileniem składu, wniósł do TSA świeżość i artystyczny polot. W Sopocie podczas swojego debiutu, usłyszał utwór po raz pierwszy i z miejsca nadał mu charakterystyczną, pasującą w stu procentach linię melodyczną.
Pamiętam, że wtedy lunął deszcz. Wyszedłem na scenę niby tylko żeby się ukłonić, ale co to za wokalista, który nie śpiewa- więc powiedziałem chłopakom, aby podegrali cokolwiek, najlepiej bluesa. Ten blues jest taki dziwny, nieoczywisty, nienaturalny, odwrócony harmonicznie. Ale mi się spodobał. Nie znałem go wcześniej, nie słyszałem, jak grali na próbach. A tekst- od razu w tłumaczeniu Gałczyńskiego- śpiewałem w Sektorze A.
Marek Piekarczyk
Tekst został zaczerpnięty z utworu poetyckiego „Paris de nuit” francuskiego poety Jacquesa Préverta. Utwór w tłumaczeniu Konstanta Ildefonsa Gałczyńskiego zaśpiewał Marek Piekarczyk.
To opowieść o miłości i śmierci. Mówi o żołnierzu siedzącym podczas I wojny światowej w okopie i tęskniącym za ukochaną. Zapala więc pierwszą zapałkę, aby obejrzeć jej zdjęcie, bo ma je przy sobie. Przy drugiej zapałce zostaje namierzony przez nieprzyjaciela, który obserwuje okop. Więc kiedy rozbłyska trzecia zapałka- ginie od kuli. Utwór jest dramatyczny, dlatego śpiewam go dramatycznie.
Marek Piekarczyk
- Jan Skaradziński, Konrad Wojciechowski- Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę.