Whisky zna każdy- nawet jeśli nie wie, że zna. Ten nieoficjalny hymn hipisów, królujący na polach namiotowych przy rockowych festiwalach, z czasem przeniknął do szerszego obiegu. Utwór nucono wszędzie i przez wszystkich, niezależnie od wykształcenia oraz pochodzenia środowiskowego.
Sama piosenka jest prosta, w przeciwieństwie do jej kalendarium. Trzy lata czekała, nim tak na serio zespół wziął ją na warsztat. Pięciu lat trzeba było aby wyszła na płycie i jeszcze więcej aby zaistniała w radiu. Zaczęło się to w roku 1967. Jak wspomina Adam Otręba:
Józio Adamiec- po naszemu Zefel- był moim kumplem z podstawówki, miał zacięcie elektroniczne zajmował się sprzętem kapeli, ale chciał grać. Uczyłem go grać na basie, na którym ja też wtedy pogrywałem. U Józia w Katowicach- Ligocie stał w ogródku na uboczu trochę barak, trochę garaż, trochę komórka. Często dojeżdżałem do niej na rowerze. Tam było trochę sprzętu, tam też słuchaliśmy muzyki, tam graliśmy. Słuchaliśmy i graliśmy głośno. Za dnia było OK, tylko w nocy sąsiedzi pomstowali. A wśród utworów, których wtedy słuchaliśmy, znajdował się Spinning Wheel Blood Sweat & Tears z takim fajnym riffem na trąbkach. Wprawdzie wtedy czasami grałem na puzonie, ale wziąłem gitarę i zagrałem pod niego- po swojemu, w uproszczeniu. To był punkt wyjścia Whisky, te dwa akordy G-dur i C-dur. Ale co daje, jakie zejście? Może tak... i pokazałem Józiowi ten motyw na basie. Potem odłożyliśmy numer, bo mieliśmy takich parę, a tak naprawdę skupialiśmy się na coverach. Ale kiedy do baraku wpadł Rysiek. Pokazaliśmy mu, on podchwycił i zaczął z zainteresowanie nucić, a za jakiś czas przywiózł tekst.
Adam Otręba
Riedel opowieść o sobie umieścił w dekoracjach westernowych, którego to gatunku był maniakalnym fanem. Jedna uwaga- smak tytułowego trunku znał głownie z filmów i książek, gdyż było on dostępny wyłącznie w Peweksie, czyli dostępny teoretycznie, bo za walutę wymienialną, a w latach 70. Riedel nie miał nawet niewymienialnej. Jak sam wspomina:
Tekst powstawał w parku w Tychach. Mieliśmy już zarys pomysłu melodycznego i w swoim angielskim dopasowywałem linię wokalu. Jakoś grało mi słowo whisky. Siedziałem i kombinowałem. Nie zastanawiałem się nad głębią tekstu, tylko chciałem , by jakoś brzmiało
Ryszard Riedel
Aby uzyskać głębię, a przede wszystkim zapanować nad formą pomagał Riedlowi Kazimierz Gayer, ówczesny kierownik literacki Dżemu. Jego brat Roman był świadkiem wydarzenia jako, że proces twórczy rozgrywał się w kuchni ich rodzinnego mieszkania w Tychach, bo tam Riedel zaniósł zapisaną w parku kartkę.
Rysiek podgrywał melodię na harmonijce, Kazik siedział przy kartce papieru. Kłócili się, spierali o końcówki fraz, o to, jak brzmią zamykające je słowa
Wyszedł im autoportret Riedla w każdym sensie, bo przecież wyglądał on jak skrzyżowanie hipisa z kowbojem, mimo odległych od Śląska amerykańskich realiów.
Zazwyczaj ten utwór zamykał koncerty pamięci Riedla i wielkie urodzinowe benefisy grupy.
Whisky zostało zaśpiewane przez syna Ryszarda Riedla podczas odsłonięcia jego pomnika w Tychach.
- Jan Skaradziński, Konrad Wojciechowski- Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę.